Wednesday, 29 August 2012

Co robić, żeby poczuć się lepiej? What to do to feel better?

Kiedy miewasz często depresję, warto spróbować wszystkiego, żeby poprawić (chociażby minimalnie) sobie nastrój. Oczywiście, leżąc w łóżku, ledwie mogąc się ruszyć, żaden sposób już nie pomoże, a jedynie leki i czas, ale mając bardziej stan przeddepresyjny niż samą depresję, myślę, że warto zacząć działać.
Oto rzeczy, które mi poprawiają humor:
1. Gotowanie- uspokaja mnie, pozwala mi się skoncetrować na czymś innym, daje mi jakieś wyzwanie. Ryzyko- jeżeli coś mi się nie uda, przypalę obiad albo ciasto, które upiekę, będzie surowe w środku, prawdopodobnie mój humor będzie gorszy niż na początku.
2. Ulubiona muzyka- nie zbyt skoczna, bardziej spokojna, ale nie dołująca. Ja na przykład słucham klasyki rocka typu Led Zepellin, The Beatles, czy The Who.
3. Wysiłek fizyczny- sprawia, że nasz mózg produkuje tzw. hormony szczęścia. Wiem, ciężko, za przeproszeniem, ruszyć dupę, zamiast siedzieć na kanapie, ale to naprawdę działa. Wczoraj ćwiczyłam pierwszy raz od kilku miesięcy i od razu lepiej spałam, obudziłam się wypoczęta i w dużo lepszym nastroju.
4. Praca- przed wyjściem do pracy mam prawie łzy w oczach i tak samo, podczas pierwszych dwóch godzin mam ochotę umrzeć, ale w końcu powoli, powoli jest lepiej i wracam do domu w dużo lepszej kondycji.
5. Sen- jest zdecydowanie lepszy niż bezczynne siedzenie, które może nas tylko 'dobić'. Czasem warto po prostu położyć się spać, żeby obudzić się lżejszym.
6. Energy drinki- nie jest to super zdrowy sposób, ale mnie pomaga. Kiedy jestem zmęczona, automatycznie pogarsza mi się humor, i na odwrót- kiedy jestem wypoczęta, łatwiej o ten dobry. Brak energii kojarzy mi się z depresją, dlatego kiedy mam jej więcej, czuję się też lepiej psychicznie.

Co zdecydowanie pogarsza mój nastrój:
1. Komedie, paradoksalnie
2. Tłum
3. Wyjście po zakupy
4. Niezałatwione sprawy, konieczność rozmowy przez telefon
5. Alkohol


When you have depression occasionally, it's worth to try everything to make you (even minimally) feel better. Of course, lying in the bed, barely being able to move, no way no longer will help, but only medicines and the time, but having a state more before depression than very depression, I think that it is worthwhile to do anything.
1. Cooking- is calming me, lets me concentrate on something else, it's giving me some challenge. Risk- if something fails, I will burn the dinner or a cake which I bake, will be raw inside, my humour will probably be worse than at the beginning.
2. Favourite music- not too lively, calmer, but not getting down. I 'm for example listening to classics of the rock as Led Zepellin, The Beatles, or The Who.
3. Physical exercises -causes that our brain produces so-called hormones of happiness. I know, it is hard, pardon the expression, to move your ass, instead of to sit on the sofa, but it really works. Yesterday I exercised for the first time for a few months and at I slept better, I woke up well rested and in the far more better mood.
4. Work- before leaving home I feel like I would cry and the same, during two first hours I feel like dying, but in the end, slowly, slowly it's better and I am getting back home in the much better condition.
5. Sleep- it's definitely better than being completely inactive. Sometimes it is worthwhile simply lying down to sleep to wake up lighter.
6. Energy drinks- it isn't super healthy way, but it's helping me. When I am knackered, automatically my humour is worse, and when I am well rested, it's easier to have a good one. I associate the listlessness with depression, therefore when I have it more, I also feel mentally better.

What definitely makes my mood worse:
1. Comedies, paradoxically
2. Crowd
3. Going shopping
4. Unsettled matters, need to have a telephone conversation
5. Alcohol

1 comment:

  1. Hej.
    Dobrze, że podajesz takie "tricki na stan przeddepresyjny" ;) Mnie również gotowanie pomaga, gorzej z muzyką, bo lubię słuchać dołującej, więc tylko bardziej się pogrążam ;) Ale rozmowa przez telefon to dla mnie w takim stanie jest za duże wyzwanie, podobnie gdy muszę odpowiadać na pytanie: "dobrze się czujesz?".
    Pozdrawiam ;)

    ReplyDelete